Za
zachodnią granicą mówi się głośnio o mykoproteinie jako zamienniku białka
mięsnego, głównie dla wegetarian oraz osób, chcących zrzucić zbędne kilogramy. Czym
zatem jest ten specyfik?
Mykoproteina
jest składnikiem żywności, który po raz pierwszy pojawił się na rynku w
Wielkiej Brytanii w 1994 roku. Wytwarzana jest w procesie fermentacji
grzyba Fusarium venenatum (rodzaju pleśni) na podłożu glukozy. Proces produkcji
obejmuje krótką obróbkę cieplnej biomasy a następnie filtrowanie
i suszenie do produktu
zawierającego 75% wody. Produktem wytworzonym z mykoproteiny
jest quorn, który wyglądem, strukturą oraz smakiem przypomina mięso.
Sucha
masa produktu zawiera
48 % białka, 13% tłuszczu i 25 % włókna pokarmowego z czego około 2/3 stanowią Beta-glukany,
a reszta to głównie chityny. Powstałe
białko dostarcza wszystkich niezbędnych aminokwasów i cechuje się lepszą
strawnością niżeli mięso wołowe, ryby czy soja. Interesującym z punktu zdrowotnego
jest fakt, że mykoproteina nie zawiera cholesterolu, tłuszczów trans, a nasycone kwasy tłuszczowe
stanowią zaledwie 0,7 %. Quorn jest dobrym źródłem błonnika, cynku, magnezu
oraz wapnia, nie mniej jednak w swoim składzie zawiera znacznie mniej żelaza
niż prawdziwe mięso. Smak mięsa uzyskuje
się poprzez dodanie substancji wzmacniających smak, takich jak guanylan disodowy i inozynian
disodowy, które są dodawane powszechnie do żywności.
Pleśń a korzyści zdrowotne
W
oświadczeniu wydanym przez EFSA (European Food Safety Authority) w 2011 roku
potwierdzono, że betaglukan, który występuje w dużej ilości w quornie ma działanie
redukujące poziom cholesterol LDL co związane jest zmniejszeniem ryzyka wystąpienia
zawału serca czy cukrzycy typu 2. Pokarm spowalnia transport cukrów z żołądka
do krwioobiegu. Dzięki temu nie dochodzi do nagłego skoku stężenia glukozy po
posiłku. Dieta obfitujące w mykoproteinę zmniejsza poziom cukru i insuliny we
krwi. Ponadto, włókno pokarmowe wydłuża uczucie sytości i zapobiega objadaniu
się.
Skutki
uboczne ?
Zważywszy
na fakt, że do produkcji quorna wykorzystuje się pleśń Fusarium venenatum, a jako substancji wiążącej używa się mleka oraz
białka kurzego, istotnym problemem może być alergia. Niedługo po wprowadzeniu produktu na rynek w UK, około 50 % osób zgłosiło się z mniej lub
bardziej zaawansowanymi objawami alergii (głównie biegunki i wymioty).
Pomimo
kontrowersji związanych z produktem, jego popularność w Wielkiej Brytanii
rośnie. Firma Marlow Foods produkuje
z mukoproteiny kiełbaski oraz różne
rodzaje kotletów mielonych. Quorn to zarówno półprodukty, jak i dania gotowe o
obniżonej kaloryczności np. lasagne, która na 100 g zawiera 97 kcal czy wiejski
pasztecik mający 67 kcal/ 100 g.
W
Polsce mykoproteina stanowi wciąż mało znaną ciekawostkę, której póki co nie
można dostać w sklepach. Produkty dostępne są już natomiast w USA, Hiszpanii,
Holandii, Belgii, Francji, Australii oraz oczywiście w Wielkiej Brytanii.
A
Wam udało się spróbować jakieś potrawy wytworzonej z mukoproteiny :>?
Źródło:
1.Scientific Opinion on the substantiation of health claims related to mycoprotein and maintenance of normal blood LDL-cholesterol concentrations (ID 1619) and increase in satiety leading to a reduction in energy intake (ID 1620) pursuant to Article 13(1) of Regulation (EC) No 1924/20061 EFSA Journal 2011;9(4):2042
2.www.ulicaekologiczna.pl
3. www.quorn.com
jadłem spagetthi z mykoproteiną, w smaku niczym się nie różniło
OdpowiedzUsuńJa właśnie jem chicken bites bez mięsa. Smakuje jak zwykły kurczok :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie jem chicken bites bez mięsa. Smakuje jak zwykły kurczok :)
OdpowiedzUsuńSmakowo dużo wyższa liga, niż produkty sojopodobne, bo odwołuje się do smaków znanych jako wędliny i mięso, a odkryłam ten produkt dopiero teraz, chociaż mieszkam w Wielkiej Brytanii od dwóch lat (Lidl miewa incydentalnie i trzeba wypatrzeć). Natomiast argumenty za spożywaniem tego przekonują mnie tak sobie, bo jeśli coś ingeruje w poziom cukru we krwi to przecież mnie wpędzi w huśtawkę... Wiedzę o cholesterolu też mam już całkiem inną, niż dziesiątki lat temu. No to nie wiem, co o tym myśleć.
OdpowiedzUsuńMieszkając w UK 6 lat temu, stalam sie fanką Quorna. Bardzo ubolewam, ze nie ma ich w Polsce. Mrozony "filet z kurczaka" smakowal jak prawdziwe moeso! Pieczen dana na kanapkę- niebo w gębie. 'Skutki uboczne'? Jedzac ich produkty schudłam :)
OdpowiedzUsuń