Wiem, że ostatnio już zaprezentowałam dobroczynne właściwości łososia i propozycję jego przyrządzenia. Nie mogąc jednak oprzeć się promocji na łososia w Lidlu i swojemu uwielbieniu dla tej ryby, zrodził się w mojej głowie nowy, prosty, zdrowy i totalnie przepyszny przepis. Myślę, że idealnie sprawdzi się on jako przystawka lub lunch z razowym pieczywem, bądź obiad, kolacja z porcją pieczonych ziemniaczków. Nazwa pochodzi od kolory sosu, w którym zatopiony jest łosoś. Cudowna delikatna zieleń, która kojarzy mi się z niebańskim kolorem wód otaczających wyspy karaibskie :)
Zapraszam do wypróbowania przepisu. Jest wyjątkowy w swojej prostocie.
Filet z łososia - 150 g
Świeża bazylia - garść
Jogurt naturalny - 60 ml / pół małego kubeczka
Cukier - 5g / płaska łyżeczka do herbaty
Czosnek - 2 ząbki
Pełnoziarniste pieczywo - 2 małe kromki
Sól
Pieprz
Margaryna - 2 g / pół łyżeczki do herbaty
Wartość energetyczna: 412 kcal
Przygotowanie: Filet z łososia delikatnie myjemy pod bieżącą zimną wodą. Następnie solimy, pieprzymy i odstawiamy na chwilę. Układamy na uprzednio posmarowanym margaryną naczyniu żaroodpornym. Do oddzielnego naczynia wlewamy jogurt naturalny, dodajemy bazylię, czosnek, a następnie łączymy całość za pomocą blendera, aż do powstania gładkiego sosu. Doprawiamy cukrem, solą i pieprzem. Powstałym sosem polewamy łososia. Całość wstawiamy do uprzednio nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy 20 minut. Należy zachować trochę sosu do dekoracji potrawy na talerzu. Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz